piątek, 14 października 2016

Nalewka dereniowo- aroniowa





Nalewka dereniowo- aroniowa jest bodaj najlepszą spośród nalewek, jaką udało mi się wytworzyć. A zrobiłem ich już trochę:)  Pomysł na nią zrodził się właściwie...przypadkiem. W moje ręce trafiło nieco dereniu, miałem również akurat aronię, początkowo planowałem nastawić dwie nalewki, ale okazało się że dysponuję tylko jednym pustym słojem...Myśląc- dlaczego nie? zdecydowałem się na dość niecodzienne połączenie obu tych owoców, po ich umyciu wymieszałem wszystko razem i nastawiłem nalew.
...okazało się to strzałem w dziesiątkę!:) Mocno kwaskowy posmak dereniu świetnie harmonizuje ze słodką cierpkością aronii, tworząc niepowtarzalne połączenie. Pod warunkiem jednakże, że od rozlania do degustacji upłynie co najmniej pół roku, a jeszcze lepiej- rok. W ten oto sposób raczej niespotykana nalewka dereniowo- aroniowa na stałe zagościła na naszym stole i w piwniczce, a w tym roku robię ją po raz kolejny- z jakim efektem, ocenię za kolejny rok:)

Owoce dereniu można, jeżeli ma się szczęście, dostać na placach targowych i bazarach we wrześniu. Jeżeli ma się ku temu warunki- można posadzić drzewko dereniowe we własnym ogródku. W staropolskich szlacheckich majątkach posiadanie drzewka derenia jadalnego było obowiązkiem. Jeść się tych owoców nie da- wiadomo więc w jakim celu szlachta musiała mieć je zasadzone:)

Pora przejść do rzeczy:
Nalewka dereniowo- aroniowa- składniki:

-1kg owoców derenia jadalnego
-1,5kg owoców aronii
-1 kg cukru
-0,5l spirytusu 95%
-0,7l wódki czystej
-opcjonalnie-0,5l przegotowanej, letniej wody
Akcesoria- słój lub gąsiorek 5l, gaza

Wykonanie:
Owoce myjemy, owoce dereniu nakłuwamy lekko wykałaczką, mieszamy z aronią i wsypujemy do słoja. Zalewamy spirytusem i wódką, wstrząsamy energicznie słojem i odstawiamy go w ciepłe miejsce na ok. 6 tygodni. Po tym czasie alkohol zlewamy, a owoce zasypujemy cukrem, ponownie metodycznie potrząsając słojem. Na tym etapie możemy dodać 0,5 litra wody, jeśli chcemy by nalewki wyszło więcej- będzie oczywiście wtedy nieco słabsza. Słój odstawiamy ponownie w ciepłe i najlepiej nasłonecznione miejsce, na kolejne 3 tygodnie, codziennie nim wstrząsając, tak by cukier całkowicie się rozpuścił. Następnie zlewamy syrop, mieszamy go z nalewem alkoholowym, filtrujemy przez gazę (sprawdza się tetrówka podkradziona swego czasu z zapasów przeznaczonych dla mojego synka:) i rozlewamy do butelek. Odstawiamy na....jak najdłużej:) By uzyskać bogaty, dojrzały smak- minimum to pół roku. Ale z doświadczenia wiem, że po roku jest jeszcze smaczniejsza:)

Na zdrowie!



Uwaga dotycząca filtrowania- wszystkich nalewek zresztą- jeśli ktoś chce uzyskać klarowny trunek i przeszkadza mu osad, z czasem opadający w okolice dna butelki- zamiast gazy może użyć filtrów do kawy, które filtrują znacznie dokładniej wszelkie osady, trwa to jednak dość długo i często trzeba je zmieniać bo szybko się zatykają. Mnie osobiście osad z owoców nie przeszkadza, poza tym w końcu do najzdrowszy ze składników nalewek:)


1 komentarz:

Wojciech pisze...

Dziękuję za ten przepis. Właśnie kompletuję tegoroczny nalew, równocześnie degustując z zadowoleniem zeszłoroczny.
Nie zgadzam się jednak z opinią, że owoców derenie na surowo jeść się nie da. Są całkiem smaczne, pod warunkiem, że są zupełnie dojrzałe, tzn. już spadły (na ułożoną pod drzewem włókninę), albo spadają przy najlżejszym dotknięciu. Poza tym polecam również dereniówkę miodową, kowieńską (typowy nalew na owoce), a także wyroby bezalkoholowe - dżem lub konfiturę.
W tym roku zapowiada się klęska urodzaju...

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...