piątek, 7 października 2016

Nalewka wiśniowa



Nalewka z wiśni jest jedną z najbardziej klasycznych, a jednocześnie najsmaczniejszych nalewek, jakie można przygotować w warunkach domowych. Idealnie nadaje się do rozgrzewania organizmu i wprawiania w błogi nastrój w chłodne, jesienne i zimowe wieczory, a do tego zostają po niej wspaniałe, alkoholizowane wiśnie, których można użyć jako dodatek do wielu deserów, od lodów po wymyślne ciasta.
Przy tym wszystkim przygotowanie nalewki z wiśni jest naprawdę proste i każdy, również mniej doświadczony amator nalewek, może ją z powodzeniem wyprodukować:)
Nalewkę nastawiam regularnie co roku od kilku ładnych lat, przetestowałem w tym czasie różne proporcje, sposoby i kolejności nastawiania i mieszania- poniżej podaję optymalny, moim zdaniem przepis- powodzenia!:)

NALEWKA Z WIŚNI- SKŁADNIKI: 

-2kg wiśni- najlepiej kwaśnej, mniejszej niż wiśnie deserowe odmiany
-1kg cukru
-0,5l spirytusu 96%
-0,7l wódki czystej 40%

 NALEWKA Z WIŚNI  -  SPOSÓB WYKONANIA:

Wiśnie drylujemy- najłatwiej z pomocą powszechnie dostępnej i niedrogiej, półautomatycznej drylownicy.
Ok, 25%, czyli w tym przypadku pół kilograma, wiśni pozostawiamy z pestkami. Wydrylowane wiśnie razem z sokiem jaki się wydzielił wrzucamy do słoja. Można też wydrylować wszystkie wiśnie i dorzucić do słoja garść pestek. Jest to ważny moim zdaniem, a pomijany przez wielu drobiazg podczas produkcji nalewki- nalewka bez udziału pestek wychodzi jak dla mnie bardziej jak słodki alkoholowy soczek:) Natomiast amigdalina zawarta w pestkach dodaje wiśniówce charakteru, czyni ją bardziej wytrawną i szlachetną w smaku. Nie należy tylko z ilością pestek przesadzać w drugą stronę- gdyż kolejna substancja zawarta w pestkach, kwas pruski, jest silnie trująca. Ale jeśli zostawimy nie więcej niż 25% pestek, a nalewkę będziemy popijać i delektować się, bo przecież nie chlać litrami- nie ma się czego obawiać...:)

W kwestii dalszych działań istnieją dwie szkoły- najpopularniejsza-  zalewamy wiśnie alkoholem i odstawiamy w ciemne miejsce na ok. miesiąc, co kilka dni potrząsając słojem, następnie zlewamy do butelek alkohol z sokiem, a wiśnie zasypujemy cukrem i odstawiamy na kolejne 1-2 tygodnie, co najmniej do całkowitego rozpuszczenia się cukru,
 albo też- i tę wersję preferuję- od razu zasypujemy wiśnie cukrem, odstawiamy do czasu całkowitego rozpuszczenia się cukru, codziennie potrząsając słojem, (1-2 tygodnie), następnie powstały syrop zlewamy do butelek, a wiśnie zalewamy roztworem spirytusu i wódki, i pozostawiamy na co najmniej miesiąc w ciemnym miejscu.
WAŻNE!
W przypadku tej wersji, czyli zasypania w pierwszej kolejności owoców  cukrem, koniecznie należy dolać od razu ok. 200ml spirytusu. To powstrzyma proces fermentacji, co jest niezwykle ważne. Sfermentowany sok z wiśni bardzo traci na smaku i wartości.


Dalsza droga postępowania jest w obu przypadkach taka sama: po przejściu przez obie fazy (cukier- alkohol, lub odwrotnie) mieszamy ze sobą obydwa nalewy, rozlewamy do butelek i odstawiamy do leżakowania przed degustacją na co najmniej dwa miesiące. Im dłużej- tym lepiej!
Roczna nalewka ma wg mnie zdecydowanie lepszy i dojrzalszy smak niż 3-4 miesięczna.
Choć rozumiem, że niełatwo się tak długo powstrzymać...:)
Na zdrowie!

Pozostałe wiśnie przekładamy do słoików, szczelnie zakręcamy (można zalać je wódką, choć nie jest to konieczne), można będzie je wykorzystać podczas przyrządzania pysznych deserów...











1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Witam ! tak się złożyło ,że dzisiaj jest termin połączenia zalewu alkoholowego z wcześniej uzyskanym sokiem wiśniowym. Od wielu lat robię nalewkę wiśniową , wcześniej robiłam ją ze starego przepisu Mamy , ale od trzech lat robię w/g Pana przepisu .
Z ręką na sercu muszę przyznać , że Pańska receptura jest łatwiejsza , nalewka bardziej mi smakuje, nie jest ciężka , ma w sobie moc , ale delikatną . Wiśnie pochodzą z naszego ogrodu ,nie są pryskane ,to stara odmiana /sadzona jeszcze przez Dziadka /. Nalewkę serwuje nie wcześniej jak po roku , znajomym bardzo smakuje , chwalą za smak , aromat i klarowność . Deszczowa sobota sprzyja przekopywaniu internetu , i dokopałam się, przepisu na nalewkę pomarańczowo-kawową .To teraz mój cel. Myślę ,że tegoroczne święta wszystkim będą się kojarzyć z nalewką kawowo-pomarańczową , a moja kolekcja nalewek wzbogaci się kolejny przepis. Pozdrawiam serdecznie Irena

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...