piątek, 28 października 2016

Francuska zupa cebulowa

zupa cebulowa


Francuska zupa cebulowa 

Cebula to warzywo, którego właściwości lecznicze są znane są od wieków. W medycynie ludowej wywar z cebuli zalecany był w chorobach reumatycznych, syrop przy przeziębieniach, zaś wąchanie surowej cebuli odkażało zakatarzony nos i drogi oddechowe. 
Pożywna, a zarazem smaczna zupa cebulowa to dobry wybór w w okresie jesienno-zimowym.Zupa ta wywodzi się z prostej, rustykalnej kuchni, z czasów gdy cebula była jednym z łatwiej dostępnych warzyw. Z czasem jej receptura zmieniała się. Zaczęto ją gotować  na bulionie zamiast wody , z dodatkiem białego wina i koniaku. 
 Tego trzeba spróbować!



Francuska zupa cebulowa- składniki / na ok 6 porcji : 
  •  900 g obranej cebuli 
  • 2 łyżki oliwy 
  • 2 łyżki klarowanego masła
  • 1,5 l bulionu lub wody (jeśli chcemy by zupa była gęstsza , bulionu dajemy mniej) 
  • 4 ząbki czosnku 
  • 60 ml koniaku 
  • 250 ml białego wytrawnego wina
  • sól , tymianek , pieprz
  • dodatkowo : bagietka lub inne pieczywo , starty ser (typu comté lub gruyère)
Zupa cebulowa- wykonanie:

Cebulę obrać i pokroić w cienkie krążki , czosnek przecisnąć przez praskę. W dużym i szerokim garnku roztopić masło z oliwą. Wrzucić cebulę i  smażyć co jakiś czas mieszając na średnim ogniu , tak by się nie przypaliła. Smażyć ok 30 min aż cebula będzie skarmelizowana , ale nie przypalona. Pod koniec smażenia dodać przeciśnięty czosnek oraz wlać białe wino. Smażyć wszystko razem ok 2-3 min. Następnie dodać gorący bulion. Zupę doprawić solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem , tymiankiem. Dodać brandy i jeszcze gotować ok 30 min. Kromki chleba lub bagietki opiekamy w tosterze lub piekarniku. Zupę rozlewamy do małych naczyń żaroodpornych. Na powierzchni zupy kładziemy upieczony kawałek chleba i posypujemy startym serem. Rozgrzewamy piekarnik, wybierając opcję grill i wkładamy do niego naczynia z zupą.Zupę podajemy, gdy ser się rozpuści i zarumieni.

zupa cebulowa
Uwagi : 

Zupę cebulową można też zagęścić mąką : gdy cebula jest już dobrze  skarmelizowana, dodajemy mąkę i mieszamy dusząc przez ok. minutę lub dwie, później zaś dodajemy wino i bulion, jak w przepisie powyżej.
Smacznego :-) 


zupa cebulowa

wtorek, 25 października 2016

Prawdziwe domowe kakao!






 PRAWDZIWE DOMOWE KAKAO

Wydawałoby się, że przygotowanie dobrego kakao jest zbyt trywialnym zadaniem, by poświęcać mu post na blogu. Pozory jednak mylą- gdy czytam i oglądam, jakie to napoje ludzie pijają i nazywają to "kakao" to stwierdzam że to spore nieporozumienie. Przeróżne "neskłiki" mają tyle wspólnego z kakao co ja z Bradem Pittem- tzn generalnie  obaj jesteśmy blondynami;) Ostatnio czytałem też wpis znanej i wpływowej blogerki kulinarnej dotyczący sposobu przyrządzania przez nią kakao dla całej rodziny- efekt końcowy był na pewno satysfakcjonujący, ale od przedziwnych manewrów, typu powolnego wsypywania kakao mieszając do wrzącego mleka itp, zakręciło mi się w głowie. Wyglądało to jak opis najkrótszej trasy z Krakowa do Katowic- przez Łomżę, Bydgoszcz i Zieloną Górę...
Nie mam pojęcia, po co sztucznie komplikować coś, co świetnie działa gdy jest proste?

Podaję krótki i doskonały przepis na kakao- nie wiem, czy jedynie słuszny, ale na pewno najprostszy i pozwalający przygotować pyszny napój:

 DOMOWE KAKAO- PRZYGOTOWANIE:

 
1. Podgrzewamy mleko, po 200-250ml na osobę, w zależności od planowanej ilości porcji. Najlepiej oczywiście w specjalnym garnku do mleka z warstwą wody zapobiegającą wykipieniu i przypaleniu garnka. 
Zdjęcia garnka nie będzie, bo producent za to nie zapłacił. A co się będę, niech sobie nie myślą;p

2. W trakcie podgrzewania, do filiżanek wsypujemy 2 pełne łyżeczki ciemnego kakao, oraz cukier, w zależności od upodobań, minimum również dwie łyżeczki. Osobiście daję trzy- niezbyt to dietetyczne, ale jest to bodaj jedyny napój który w ogóle słodzę, a że pijam go tak raz w tygodniu, to można zaszaleć;)


3. Niewielką ilość gorącego mleka wlewamy do filiżanki z kakao i cukrem i energicznie mieszamy, ucierając łyżeczką o ścianki naczynia do połączenia i rozpuszczenia składników i uzyskania gładkiej cieczy. Trwa to ok. 30 sekund.


4. Wlewamy do filiżanek resztę mleka, mieszamy jeszcze raz dokładnie całość, i delektujemy się przepysznym kakao!


Pite we dwoje- smakuje lepiej:)
A jeszcze lepiej całą, choćby najliczniejszą rodzinką!


Na koniec kilka ciekawostek na temat samego kakaowego proszku.

Kakao to nic innego, jak nasiona z owoców kakaowca, które zmielone na proszek stosowane są jako składnik wielu wyrobów cukierniczych. Drzewa kakaowca hoduje się i produkuje z jego owoców kakao
w Afryce (WKŚ, Ghana), Ameryce Środkowej i Południowej oraz w rejonie Karaibów (Dominikana, Trynidad).
               Kakao oprócz białka i tłuszczu zawiera dwa alkaloidy o działaniu pobudzającym – teobrominę i kofeinę, która występuje w śladowych ilościach. Teobromina ma znacznie słabsze działanie pobudzające niż kofeina, ale działa regenerująco na organizm zarówno po wysiłku fizycznym, jak i psychicznym.
             Kakao jest bardzo bogatym źródłem magnezu, chromu, żelaza, manganu oraz cynku. Wspomaga koncentrację, redukuje stres i korzystnie wpływa na nasze samopoczucie. Przeciwutleniacze zawarte w kakao posiadają właściwości antyrakowe, chronią nas przed wirusami oraz chorobami skóry. Ziarna kakaowca mają dwa razy więcej przeciwutleniaczy niż czerwone wino i aż trzy razy więcej niż zielona herbata Kakao jest również źródłem młodości. Pomaga osobom z zaburzeniami trawienia i wydalania – pobudza pracę żołądka i jelit. Tradycyjnie uważane było również za skuteczny afrodyzjak;)
               Historia kakao sięga czasów Majów i Azteków.  Pili oni oszałamiający napój kakaowy zwany chocolatl, podczas obrzędów i świąt religijnych. W tamtejszych kręgach kulturowych ziarna kakaowca były niezwykle cenne i służyły nawet jako środek płatniczy.
Ziarno kakaowca przywiózł do Europy Krzysztof Kolumb. Napój, warzony wedle przepisu azteckiego króla Montezumy, zdobył najpierw uznanie na dworze hiszpańskim.

               Kolejną ciekawostką jest, że powszechnie ceni się tzw. "kakao holenderskie"- ale co to właściwie jest? Bo z pewnością nie kraj pochodzenia ziaren kakaowca...
Chodzi o tzw. "holenderski proces kakao", metoda produkcji proszku kakaowego opracowana przez niejakiego Casparusa van Houtena w 1828 roku, polegająca z grubsza rzecz biorąc na odtłuszczaniu masy kakaowej z pomocą prasy hydraulicznej, dzięki czemu w ogóle otrzymać można proszek, przy tym o stosunkowo niskiej zawartości tłuszczu. Przed mieleniem ziarna są dodatkowo alkalizowane, dzięki czemu poprawia się mieszalność kakao z płynami, zmniejsza się jego kwasowość, kolor staje się ciemniejszy a smak łagodniejszy.

Najpopularniejszym kakao typu holenderskiego w Polsce jest kakao DecoMorreno, naprawdę niezły produkt Maspexu Wadowice- którą to firmę w tym miejscu pozdrawiam (noż cholera, ci też nie zapłacili za reklamę, ale co tam, niech mają...;p)

Jedyną wadą tego kakao jest to, że nie posiada ono certyfikatu Fair Trade. Zainteresowanych tematem, zachęcam do poczytania o Fair Trade w tym miejscu: Produkty Fair Trade
Warto zapłacić kilka złotych więcej za kawę czy czekoladę, by nie mieć poczucia uczestniczenia w ogromnym procederze wyzysku ludności najbiedniejszych krajów świata i dewastacji środowiska naturalnego...


środa, 19 października 2016

Ciasto malinowa chmurka



W tematyce ciast poruszamy się zawsze z ostrożnością, miewaliśmy swoje wzloty i upadki, i przyznajemy bez zażenowania, że są w tej dziedzinie znacznie lepsi specjaliści niż my;) Tym niemniej jest kilka takich ciast, które możemy uznać za nasze ulubione, a wręcz za swoiste "specialite de la maison". Kiedy moja żona zdecyduje się na ich upieczenie, muszę zmobilizować całą swoją silną wolę i powściągliwość, bo mógłbym wyjadać je kawałkami, całymi talerzami, a nawet blaszkami;) Do tych smakołyków z pewnością zalicza się właśnie Malinowa Chmurka. Każdorazowo jej pojawienie się na stole wywołuje u mnie uśmiech od ucha do ucha- czego i Wam serdecznie życzę!:)


Zatem bierzemy się do pracy:


Malinowa chmurka
Ciasto: 


  • 6 żółtek 
  • 1/2 szklanki cukru 
  • 20 dkg mąki 
  • 15 dkg margaryny 
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia 


Żółtka z cukrem i miękką margaryną zmiksować na puszystą masę, dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Ciasto podzielić na dwie równe części. Rozłożyć na dwie blaszki.



Beza: 
  • 6 białek 
  • 1 szklanka cukru 
  • 2 paczki migdałów w płatkach
Białka ubić z cukrem, ciasto posmarować tak otrzymaną bezą i posypać płatkami migdałowymi. Upiec na złoty kolor w 160 stopniach przez ok 25 minut. 

Masa: 
  • 1/2 l śmietany kremówki 
  • 2 fixy do śmietany kremówki 
  • 2 serki mascarpone, ew. bieluch
  • 4 łyżki cukru pudru 
  • 1/2 kg świeżych lub mrożonych malin 
  • 2 galaretki malinowe 
Dwie galaretki malinowe rozpuścić w 1/2 litra wody i zalać 1/2 kg świeżych lub mrożonych malin. 
Śmietanę kremówkę ubijać 2 minuty , a następnie dodać fixy , cukier puder i ubić wszystko na sztywno , dodać serki i wymieszać delikatnie ręcznie. 
Na upieczone ciasto rozłożyć tężejącą galaretkę , następnie krem i przykryć drugim ciastem. 

Smacznego!!!


sobota, 15 października 2016

Surówka z pora

surówka z pora i jabłka
Por to często niedoceniane warzywo, a przecież posiada wiele cennych składników, których nie powinno zabraknąć w naszej diecie. Zawiera sporo wapnia, sodu, potasu, cynku, chloru, żelaza i fosforu, białek, węglowodanów, a także witamin.  Warto wiedzieć, że dwubarwność łodygi pora definiuje zawartość olejków eterycznych i tym samym jej intensywność w smaku. Biała część jest łagodniejsza, zielona – ostrzejsza i niesłusznie traktowana jako bezwartościowa. W tej części również kryje się sporo składników odżywczych.
W kuchni por ma bardzo szerokie zastosowanie- jest składnikiem zup, zapiekanek, surówek i wielu innych potraw. By uniknąć piekącego smaku, można go krótko zblanszować.

Surówka z pora i jabłka

Składniki:
- 1 por
- 1 większe jabłko
- majonez + śmietana
- cukier , sól , pieprz

Pora umyć pod bieżącą wodą, posiekać w półplasterki i  sparzyć wrzątkiem. Wymieszać z jabłkiem startym na tarce , połączyć z majonezem i śmietaną. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Wstawić do lodówki na chwile do przegryzienia się.

Smacznego :-)

piątek, 14 października 2016

Nalewka dereniowo- aroniowa





Nalewka dereniowo- aroniowa jest bodaj najlepszą spośród nalewek, jaką udało mi się wytworzyć. A zrobiłem ich już trochę:)  Pomysł na nią zrodził się właściwie...przypadkiem. W moje ręce trafiło nieco dereniu, miałem również akurat aronię, początkowo planowałem nastawić dwie nalewki, ale okazało się że dysponuję tylko jednym pustym słojem...Myśląc- dlaczego nie? zdecydowałem się na dość niecodzienne połączenie obu tych owoców, po ich umyciu wymieszałem wszystko razem i nastawiłem nalew.
...okazało się to strzałem w dziesiątkę!:) Mocno kwaskowy posmak dereniu świetnie harmonizuje ze słodką cierpkością aronii, tworząc niepowtarzalne połączenie. Pod warunkiem jednakże, że od rozlania do degustacji upłynie co najmniej pół roku, a jeszcze lepiej- rok. W ten oto sposób raczej niespotykana nalewka dereniowo- aroniowa na stałe zagościła na naszym stole i w piwniczce, a w tym roku robię ją po raz kolejny- z jakim efektem, ocenię za kolejny rok:)

Owoce dereniu można, jeżeli ma się szczęście, dostać na placach targowych i bazarach we wrześniu. Jeżeli ma się ku temu warunki- można posadzić drzewko dereniowe we własnym ogródku. W staropolskich szlacheckich majątkach posiadanie drzewka derenia jadalnego było obowiązkiem. Jeść się tych owoców nie da- wiadomo więc w jakim celu szlachta musiała mieć je zasadzone:)

Pora przejść do rzeczy:
Nalewka dereniowo- aroniowa- składniki:

-1kg owoców derenia jadalnego
-1,5kg owoców aronii
-1 kg cukru
-0,5l spirytusu 95%
-0,7l wódki czystej
-opcjonalnie-0,5l przegotowanej, letniej wody
Akcesoria- słój lub gąsiorek 5l, gaza

Wykonanie:
Owoce myjemy, owoce dereniu nakłuwamy lekko wykałaczką, mieszamy z aronią i wsypujemy do słoja. Zalewamy spirytusem i wódką, wstrząsamy energicznie słojem i odstawiamy go w ciepłe miejsce na ok. 6 tygodni. Po tym czasie alkohol zlewamy, a owoce zasypujemy cukrem, ponownie metodycznie potrząsając słojem. Na tym etapie możemy dodać 0,5 litra wody, jeśli chcemy by nalewki wyszło więcej- będzie oczywiście wtedy nieco słabsza. Słój odstawiamy ponownie w ciepłe i najlepiej nasłonecznione miejsce, na kolejne 3 tygodnie, codziennie nim wstrząsając, tak by cukier całkowicie się rozpuścił. Następnie zlewamy syrop, mieszamy go z nalewem alkoholowym, filtrujemy przez gazę (sprawdza się tetrówka podkradziona swego czasu z zapasów przeznaczonych dla mojego synka:) i rozlewamy do butelek. Odstawiamy na....jak najdłużej:) By uzyskać bogaty, dojrzały smak- minimum to pół roku. Ale z doświadczenia wiem, że po roku jest jeszcze smaczniejsza:)

Na zdrowie!



Uwaga dotycząca filtrowania- wszystkich nalewek zresztą- jeśli ktoś chce uzyskać klarowny trunek i przeszkadza mu osad, z czasem opadający w okolice dna butelki- zamiast gazy może użyć filtrów do kawy, które filtrują znacznie dokładniej wszelkie osady, trwa to jednak dość długo i często trzeba je zmieniać bo szybko się zatykają. Mnie osobiście osad z owoców nie przeszkadza, poza tym w końcu do najzdrowszy ze składników nalewek:)


środa, 12 października 2016

Faszerowany bakłażan i cukinia


Faszerowany bakłażan i cukinia

Idealne danie na jesienny obiad ,bardzo proste w wykonaniu , a zarazem bardzo smaczne.

Składniki :
- 2 średnie bakłażany
- 1 średnia cukinia
- 3/4 szklanki ryżu
- 600 g mięsa mielonego
- 500 ml bulionu
- średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- oliwa z oliwek
- przyprawy : sól , pieprz , tymianek , bazylia

Wykonanie :

Ryż gotujemy na półtwardo. Bakłażany i jedną cukinię dokładnie myjemy , kroimy wzdłuż na łódeczki , łyżeczką wydrążamy miąższ. Wydrążone warzywa lekko solimy. Miąższ z cukinii i bakłażana kroimy w kostkę . Jedną cebulę obieramy i siekamy również. Cebulę wraz z czosnkiem lekko podsmażamy na oliwie z oliwek , dodajemy pokrojony miąższ z cukinii i bakłażana i wszystko razem smażymy do momenty aż warzywa będą miękkie , ale nie rozpadną się. Na drugiej patelni podsmażamy lekko mięso , następnie dodajemy do niego usmażone warzywa i ugotowany ryż. Wszystko dokładnie mieszamy ,a następnie przyprawiamy. Tak przygotowaną masą faszerujemy bakłażana i cukinię , a następnie układamy w naczyniu żaroodpornym.
Przygotowujemy bulion. Połową bulionu podlewamy cukinię i bakłażana. Całość pieczemy w piekarniku ok 35-40 minut.


Sos z cukinii:

- 1 średnia cukinia
- 1 cebula
-przyprawy :sól, pieprz , tymianek
- pozostała część bulionu

Cukinię myjemy , siekamy wraz z cebulą w kostkę i podsmażamy do miękkości na patelni , podlewamy bulionem i przyprawiamy. Całość miksujemy blenderem na gładki sos.
Tak przygotowanym sosem polewamy upieczone faszerowane warzywa.
Bon Appétit! 






piątek, 7 października 2016

Nalewka wiśniowa



Nalewka z wiśni jest jedną z najbardziej klasycznych, a jednocześnie najsmaczniejszych nalewek, jakie można przygotować w warunkach domowych. Idealnie nadaje się do rozgrzewania organizmu i wprawiania w błogi nastrój w chłodne, jesienne i zimowe wieczory, a do tego zostają po niej wspaniałe, alkoholizowane wiśnie, których można użyć jako dodatek do wielu deserów, od lodów po wymyślne ciasta.
Przy tym wszystkim przygotowanie nalewki z wiśni jest naprawdę proste i każdy, również mniej doświadczony amator nalewek, może ją z powodzeniem wyprodukować:)
Nalewkę nastawiam regularnie co roku od kilku ładnych lat, przetestowałem w tym czasie różne proporcje, sposoby i kolejności nastawiania i mieszania- poniżej podaję optymalny, moim zdaniem przepis- powodzenia!:)

NALEWKA Z WIŚNI- SKŁADNIKI: 

-2kg wiśni- najlepiej kwaśnej, mniejszej niż wiśnie deserowe odmiany
-1kg cukru
-0,5l spirytusu 96%
-0,7l wódki czystej 40%

 NALEWKA Z WIŚNI  -  SPOSÓB WYKONANIA:

Wiśnie drylujemy- najłatwiej z pomocą powszechnie dostępnej i niedrogiej, półautomatycznej drylownicy.
Ok, 25%, czyli w tym przypadku pół kilograma, wiśni pozostawiamy z pestkami. Wydrylowane wiśnie razem z sokiem jaki się wydzielił wrzucamy do słoja. Można też wydrylować wszystkie wiśnie i dorzucić do słoja garść pestek. Jest to ważny moim zdaniem, a pomijany przez wielu drobiazg podczas produkcji nalewki- nalewka bez udziału pestek wychodzi jak dla mnie bardziej jak słodki alkoholowy soczek:) Natomiast amigdalina zawarta w pestkach dodaje wiśniówce charakteru, czyni ją bardziej wytrawną i szlachetną w smaku. Nie należy tylko z ilością pestek przesadzać w drugą stronę- gdyż kolejna substancja zawarta w pestkach, kwas pruski, jest silnie trująca. Ale jeśli zostawimy nie więcej niż 25% pestek, a nalewkę będziemy popijać i delektować się, bo przecież nie chlać litrami- nie ma się czego obawiać...:)

W kwestii dalszych działań istnieją dwie szkoły- najpopularniejsza-  zalewamy wiśnie alkoholem i odstawiamy w ciemne miejsce na ok. miesiąc, co kilka dni potrząsając słojem, następnie zlewamy do butelek alkohol z sokiem, a wiśnie zasypujemy cukrem i odstawiamy na kolejne 1-2 tygodnie, co najmniej do całkowitego rozpuszczenia się cukru,
 albo też- i tę wersję preferuję- od razu zasypujemy wiśnie cukrem, odstawiamy do czasu całkowitego rozpuszczenia się cukru, codziennie potrząsając słojem, (1-2 tygodnie), następnie powstały syrop zlewamy do butelek, a wiśnie zalewamy roztworem spirytusu i wódki, i pozostawiamy na co najmniej miesiąc w ciemnym miejscu.
WAŻNE!
W przypadku tej wersji, czyli zasypania w pierwszej kolejności owoców  cukrem, koniecznie należy dolać od razu ok. 200ml spirytusu. To powstrzyma proces fermentacji, co jest niezwykle ważne. Sfermentowany sok z wiśni bardzo traci na smaku i wartości.


Dalsza droga postępowania jest w obu przypadkach taka sama: po przejściu przez obie fazy (cukier- alkohol, lub odwrotnie) mieszamy ze sobą obydwa nalewy, rozlewamy do butelek i odstawiamy do leżakowania przed degustacją na co najmniej dwa miesiące. Im dłużej- tym lepiej!
Roczna nalewka ma wg mnie zdecydowanie lepszy i dojrzalszy smak niż 3-4 miesięczna.
Choć rozumiem, że niełatwo się tak długo powstrzymać...:)
Na zdrowie!

Pozostałe wiśnie przekładamy do słoików, szczelnie zakręcamy (można zalać je wódką, choć nie jest to konieczne), można będzie je wykorzystać podczas przyrządzania pysznych deserów...











poniedziałek, 3 października 2016

Nutella ze śliwek węgierek - czekośliwka

Domowa nutella

Domowa nutella śliwkowa - czekośliwka

Składniki:
  • 3 kg śliwek węgierek (waga po wypestkowaniu )
  • 1 kg cukru
  • 200 kakao (najlepiej z wiatrakiem)
  • gorzka czekolada (opcjonalnie)

Śliwki wypestkować i dokładnie umyć, a następnie rozprażyć w garnku jak na powidła. Gotować ok 1 godziny .a następnie przy pomocy blendera miksujemy je na gładką masę. Ponownie  gotujemy, ok. 30  minut, co jakiś czas mieszając tak żeby śliwki nie przywarły do garnka. Pod koniec gotowania  dodajemy kakao i opcjonalnie połamaną na kostki czekoladę, cały czas energicznie mieszamy. Kakao sprawi, że masa mocno zgęstnieje, więc przez ostatnie minuty gotowania należy ją cały czas mieszać.Gorące powidła przelewamy do wyparzonych wcześniej słoików, mocno zakręcamy i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia.Dla utrwalenia można jeszcze pasteryzować 10 minut. Pychotka , polecam za równo dzieci jak i dorośli będą zachwyceni :) Nutellę taką używam zazwyczaj do naleśników , w zimie do ciasta drożdżowego czy bułeczek drożdżowych , albo po prostu na kanapkę z białym serkiem.






Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...